(Traduzione di Google) Ho visitato questo ristorante per la prima volta nel 2016. Dopo una lunga assenza da Podhale, ho deciso di tornare in questo posto meraviglioso.
Siamo arrivati in una giornata di luglio molto piovosa, ma appena entrati ci siamo sentiti come se fossimo nella soleggiata Italia.
Dall'arredamento semplice, caldo e molto accogliente al servizio incredibilmente cordiale, l'intera visita ci ha dato la sensazione di essere stati accolti in modo meraviglioso.
Come antipasti, abbiamo scelto il carpaccio e un piatto di prosciutto crudo: una scelta perfetta. Il carpaccio era di ottima qualità e gli ingredienti ne esaltavano perfettamente il sapore senza sopraffare la tenerezza della carne. Tutto era perfettamente bilanciato. Anche il prosciutto era eccellente: aromatico e saporito. Gli antipasti sono stati serviti con pane fresco e delizioso, che si abbinava perfettamente all'olio d'oliva e all'aceto balsamico.
Come secondi, abbiamo ordinato la carbonara e il vitello in salsa di vino. Entrambi i piatti erano eccezionali. La carbonara ci ha deliziato con la sua composizione delicata ma distintiva, con un delizioso prosciutto cotto che si sposava perfettamente con il Parmigiano Reggiano e il delicato sapore del tuorlo d'uovo. Il vitello, invece, era morbido, succoso e saporito, e la salsa al vino gli conferiva ulteriore profondità. La carne era avvolta nel prosciutto di Parma, che aggiungeva una nota leggermente salata: il tutto creava un insieme perfetto.
Per dessert, abbiamo provato la panna cotta fatta in casa con ribes e rum baby. Entrambi i dessert erano meravigliosi. La panna cotta, cremosa e vellutata, era bilanciata dalle note acidule dei ribes. Il rum baby, invece, era leggermente più saporito, e la delicata crema sopra ne bilanciava perfettamente il sapore. Per concludere, ci è stato offerto un bicchiere di limoncello, fatto con limoni di Amalfi, come ci ha rivelato la gentile cameriera. Era perfettamente dolce, con evidenti note erbacee, assolutamente delizioso. Posso dire onestamente che, avendo vissuto anche in Italia e visitato molti ristoranti italiani in Polonia, Le Chalet offre la cucina italiana più autentica che si possa trovare nel Paese, senza dover viaggiare all'estero.
Lo consigliamo vivamente a tutti: merita una visita speciale, anche se, come noi, abbiamo lasciato Zakopane per un po', dove abbiamo trascorso le nostre vacanze. Le Chalet diventerà sicuramente una tappa obbligata durante la nostra prossima visita in montagna.
A quanto pare, il ristorante è aperto dagli anni '90, ma sono convinto che se manterrà gli standard attuali, sarà altrettanto delizioso anche tra trent'anni.
(Originale)
Po raz pierwszy odwiedziłem tę restaurację w 2016 roku. Po dłuższej nieobecności na Podhalu postanowiłem wrócić do tego wspaniałego miejsca.
Trafiliśmy tam w bardzo deszczowy, lipcowy dzień, ale zaraz po przekroczeniu progu restauracji poczuliśmy się jak w słonecznej Italii.
Począwszy od prostego, ciepłego i bardzo przytulnego wystroju, aż po przesympatyczną obsługę – cała nasza wizyta dawała poczucie, że jesteśmy cudownie ugoszczeni.
Na przystawkę wybraliśmy carpaccio oraz talerz prosciutto crudo – i był to strzał w dziesiątkę. Carpaccio było znakomitej jakości, a dodatki doskonale podkreślały jego smak, nie przytłaczając delikatności mięsa. Wszystko było idealnie zbalansowane. Szynka również okazała się doskonała – aromatyczna i pełna smaku. Do przystawek podano świeży, bardzo smaczny chleb, który świetnie komponował się z oliwą z oliwek i octem balsamicznym.
Na danie główne zamówiliśmy carbonarę oraz cielęcinę w sosie winnym. Obie potrawy były wyjątkowe. Carbonara zachwyciła nas delikatną, lecz wyrazistą kompozycją – z pyszną szynką, idealnie współgrającą z parmezanem i subtelnym smakiem żółtka. Cielęcina była z kolei miękka, soczysta i pełna smaku, a sos winny nadawał jej dodatkowej głębi. Mięso zostało zawinięte w szynkę parmeńską, która wprowadzała lekko słoną nutę – wszystko razem tworzyło doskonałą całość.
Na deser spróbowaliśmy domowej panna cotty z porzeczką oraz baby rum. Oba desery były wspaniałe. Panna cotta – kremowa i aksamitna – została przełamana kwaskową nutą porzeczek. Baba rum z kolei była nieco bardziej wytrawna, a delikatny krem na wierzchu znakomicie równoważył jej smak. Na zakończenie poczęstowano nas kieliszkiem limoncello – jak zdradziła nam przemiła pani z obsługi, przyrządzonym z cytryn z Amalfi. Było idealnie słodkie, z wyczuwalnymi ziołowymi nutami – absolutnie pyszne.
Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że mieszkając również we Włoszech i odwiedzając wiele włoskich restauracji w Polsce, to właśnie Le Chalet oferuje najbardziej autentyczne włoskie jedzenie, jakie można znaleźć w kraju – i to bez potrzeby wyjazdu za granicę.
Zdecydowanie polecamy każdemu – warto specjalnie przyjechać do tego miejsca, nawet tak jak my, opuszczając na chwilę Zakopane, gdzie spędzaliśmy nasz urlop. Podczas kolejnej wizyty w górach Le Chalet z pewnością stanie się naszym punktem obowiązkowym.
Podobno restauracja działa już od lat 90., ale jestem przekonany, że jeśli utrzyma obecny poziom, będzie równie wyśmienita za kolejne trzy dekady.